Na terenie Piekar Śląskich znajduje się jeden z najciekawszych i najstarszych odcinków Obszaru Warownego „Śląsk”(w dalszej części tekstu używamy skrótu OWŚ). Terminem tym określamy linię stałych fortyfikacji, budowaną na granicy polskiej części Śląska w latach 30. XX w. Miała ona zabezpieczyć Centralny Rejon Przemysłowy (tak wtedy określano przemysłową część polskiego Śląska) przed ewentualną agresją niemiecką. Decyzja o budowie tych obiektów zapadła na początku lat 30., kiedy w Niemczech objął władzę reżim hitlerowski i groźba ataku na Polskę stawała się całkiem realna. Mimo, że wcześniej polscy sztabowcy unikali budowy tego typu założeń obronnych (ze względu na ich koszty), to Śląsk wydawał się terenem niezmiernie zagrożonym i dlatego zdecydowano się na umocnienie granicy. Inicjatywę powstania śląskich fortyfikacji przypisuje się gen. Zającowi (do 1936 r. dowódcy stacjonującej na Śląsku 23 Dywizji Piechoty), a ich rozbudowę i znaczne wzmocnienie gen. Jagmin-Sadowskiemu (od 1936 r. dowódcy 23 Dywizji Piechoty, a od 1939 r. dowódcy Grupy Operacyjnej „Śląsk”). Ogółem linia zaczyna się na północy w rejonie Sączowa, Tąpkowic i Niezdary, a na południu sięga aż po Pszczynę (rozciągając się na 60-cio kilometrowym odcinku). Wiele obiektów fortyfikacyjnych OWŚ znajduje się na terenie Piekar Śląskich.
Należy jednak pamiętać, iż zwiedzanie tych obiektów jest szczególnie niebezpieczne. Zazwyczaj są one zaśmiecone, często zasypane ziemią czy też zalane wodą. Posiadają „pułapki” w postaci odkrytych szybów komunikacyjnych prowadzących na dolne kondygnacje. Oprócz tego należy się liczyć z tym, że w efekcie działania „złomiarzy” często sterczą ze ścian różne elementy stalowe, które grożą uszkodzeniem ciała. Dlatego zainteresowanym turystom zalecamy zwiedzanie większą grupą i zachowanie szczególnej ostrożności.
Jednym z pierwszych punktów oporu budowanym w miejscu, które uważane było za strategicznie ważne, jest Punkt Oporu „Dąbrówka” czy inaczej „Wzgórze 305”, znajdujące się obecnie na terenie Dąbrówki Wielkiej. Większość obiektów wybudowano w 1933 r. Poruszając się ulicą Siemianowicką w stronę Siemianowic Śląskich (droga krajowa 94) na wzniesieniu, po lewej stronie zauważymy duży obiekt z charakterystycznymi kopułami pancernymi.
Jest to jeden z najciekawszych obiektów na całej linii OWŚ, a także w całej Polsce. Po pierwsze ze względu na to, że jest to najstarszy tradytor (czyli schron bojowy mieszczący w sobie stanowisko armaty kal. 75 mm) na Śląsku. Po drugie dlatego, że jego konstrukcja jest unikatowa, gdyż stanowił swoisty eksperyment inżynierii wojskowej. Jest to obiekt dwukondygnacyjny o bardzo nieregularnym kształcie. Od innych schronów odróżnia go chociażby to, iż strop dzielący obydwie kondygnacje nie jest wzmacniany stalowymi szynami. Jego głównym uzbrojeniem była armata kal. 75 mm umieszczona w izbie bojowej i zamontowana na obrotowej platformie, by mogła strzelać przez dwie strzelnice. Oprócz tego schron posiadał jeden ciężki karabin maszynowy (ckm) umieszczony w półkopule pancernej, oraz prawdopodobnie jeden ręczny karabin maszynowy (rkm) służący do obrony wejścia. Biorąc pod uwagę wielkość obiektu, jego uzbrojenie jest minimalne. Tradytor wyposażony jest również w kopułę obserwacyjną. Co ciekawe, jako jedyny schron bojowy OWŚ posiada wejścia do kopuł pancernych tylko z dolnej kondygnacji. Niestety jest ona niedostępna, gdyż często bywa podtopiona. Znajdują się tam pomieszczenia załogi oraz izba dowodzenia. Sygnatura na kopule wskazuje datę budowy – 1934 r.
Po drugiej stronie drogi DK94 znajdują się inne obiekty „Wzgórza 305” ciągnące się w stronę Maciejkowic, ale znajdują się one poza administracyjnymi granicami Piekar Śląskich. Na wzgórzu stała w tamtych czasach jeszcze wieża ciśnień wodociągu Rozalia, należąca do miasta Bytomia.
Od opisanego tradytora możemy zejść w dół wzniesienia (wzdłuż drogi), aż dojdziemy do zatoczki dla samochodów i dwóch stojących koło siebie charakterystycznych kanciastych obiektów. Są to pozostałości po nieistniejącym już budynku koszar, który stał dokładnie pośrodku opisanych poniżej schronów. Jeden z nich, większy, stojący bliżej drogi składał się z trzech pomieszczeń i był bardzo silnie uzbrojony, bo aż w cztery ckm-y. Natomiast drugi, mniejszy, łatwo dostępny, posiadający tylko jedno pomieszczenie, był uzbrojony w dwa ckm-y. Obydwa stanowiły zabezpieczenie nieistniejącego budynku koszar.
Wracając do tradytora i idąc polami w kierunku zabudowań Dąbrówki Wielkiej, lekko na prawo zobaczymy kępę krzaków. Znajduje się w niej jeden z wielu często spotykanych na tym obszarze obiektów. Jest to schron bojowy dla jednego ckm-u, który był umieszczony w półkopule pancernej. Został wybudowany w 1933 r. i charakteryzuje się bardzo grubym, bo 200-centymetrowym stropem. Posiada tylko dwa pomieszczenia. Często jest podtapiany i dlatego też niedostępny. Obok niego widać jeszcze zachowane spore fragmenty okopów.
Idąc dalej w tym samym kierunku, tym razem lekko na lewo, zobaczymy kolejną kępę krzaków. Znajduje się w niej podobny obiekt. Jest to schron bojowy składający się z dwóch pomieszczeń, którego uzbrojeniem był jeden ckm, umieszczony w półkopule pancernej. Obiekt wybudowano w 1933 r.
Bardzo blisko tego schronu znajduje się ciekawy przykład próby wprowadzenia w błąd przeciwnika. Mianowicie jest tam tzw. schron pozorny, czyli betonowa ściana imitująca prawdziwy schron bojowy. Na całej linii OWŚ bardzo często budowano tego typu obiekty, by wprowadzić Niemców w błąd co do siły ognia danego punktu oporu, a także ściągnąć na siebie ogień nieprzyjacielskiej artylerii. Schronami pozornymi uzupełniano linię obronną w ostatnim okresie jej budowania, czyli na krótko przed wybuchem wojny. Niestety obiekt jest przysypany ziemią i praktycznie niewidoczny.
Od schronu pozornego najlepiej skierować się w stronę widocznej linii kolejowej, która też była budowana w okresie międzywojennym (1923-1926). Niedaleko usytuowano kolejny obiekt – schron bojowy wyposażony w półkopułę pancerną, którego uzbrojenie stanowił ckm. Obiekt posiadał dwa pomieszczenia i został wybudowany w 1934 r.
Na „Wzgórzu 305” znajdują się jeszcze inne ciekawe obiekty, ale żeby do nich dojść od ostatniego obiektu trzeba się udać w kierunku wschodnim, w stronę widocznego wzniesienia. Po drodze natkniemy się na jeszcze jeden schron pozorny (zarośnięty krzakami, przysypany ziemią i mało widoczny), aż po chwili dojdziemy do charakterystycznego zagłębienia terenu, gdzie można zauważyć kolejny obiekt. Jest to tzw. schron bierny (czyli nie mający charakteru bojowego i nieuzbrojony), który pełnił rolę magazynu amunicji dla całego punktu oporu. Możemy zauważyć, jak doskonale został wkomponowany w teren, by uniknąć rozpoznania. Rozpięte nad nim siatki maskujące całkowicie zasłaniały go przed oczami nieprzyjacielskiego lotnictwa. Widać tam również zachowane fragmenty okopów.
Trochę powyżej tego obiektu znajduje się charakterystyczny schron bojowy z dwoma pancernymi półkopułami. Został wybudowany w 1933 lub 1934 r., a jego uzbrojeniem były dwa umieszczone w półkopułach ckm-y. Obiekt jest często podtapiany i przez to mało dostępny. Nietrudno się domyśleć, iż jego zadaniem była ochrona obiektu amunicyjnego.
Aby dojść do kolejnego obiektu trzeba skierować się polną drogą w stronę linii kolejowej. Po chwili dojdziemy do kolejnego schronu bojowego wyposażonego w półkopułę pancerną, w której umieszczony był jeden ckm. Obiekt posiada dwa pomieszczenia.
Wszystkie opisane powyżej schrony wchodziły w skład Punktu Oporu „Dąbrówka” („Wzgórza 305”), którego podstawowym zadaniem było ryglowanie ogniem szosy Bytom – Siemianowice – Będzin, a także drogi na Katowice. Jak już wspomniano, część obiektów tego systemu znajduje się po drugiej stronie ulicy Siemianowickiej.
Trudno powiedzieć, czy opisane przez nas obiekty są wszystkimi wybudowanymi po tej stronie wzgórza. Weźmy pod uwagę, iż działalność rolnicza znacznie przekształciła teren i możliwym jest, że jakieś schrony (szczególnie pozorne) uległy zniszczeniu. Należy również pamiętać, iż kiedyś schrony były połączone liniami okopów, stanowiskami strzeleckimi, polowymi stanowiskami artylerii, co obecnie jest już całkowicie niezauważalne. Do pełnego obrazu tego miejsca z września 1939 r. należy jeszcze dodać przeszkody terenowe w postaci zasieków z drutu kolczastego, przeszkód przeciwpancernych w postaci wbitych w ziemię stalowych szyn i prawdopodobnie pól minowych. To wszystko czyniło ze wzgórza prawdziwą twierdzę.
Obsadę wojskową tych obiektów stanowili żołnierze tzw. specjalnych kompanii ckm, wchodzący w skład 11 pułku piechoty stacjonującego w Tarnowskich Górach. Natomiast żołnierze artylerii wchodzili w skład 10 baterii artylerii lekkiej specjalnej (podległej wydzielonemu dywizjonowi 23 pułku artylerii lekkiej z Będzina). Stojąc na szczycie wzgórza 305, należy uświadomić sobie, że znajdujemy się w centralnym punkcie przedwojennej polskiej twierdzy.
Jednakże to tylko część obiektów znajdująca się na terenie Piekar Śląskich. Linia OWŚ ciągnie się dalej poprzez Dąbrówkę Wielką, polami po obrzeżach Brzezin Śląskich, w stronę Kamienia. Jeśli od opisanego ostatnio obiektu pójdziemy dalej polną drogą w kierunku północnym, dojdziemy do asfaltowej drogi. Jest to ulica Przyjaźni, a zabudowania należą do Dąbrówki Wielkiej. Wzdłuż drogi biegną szyny nieczynnej już linii tramwajowej. Widać wyraźnie, gdzie znajdowała się tramwajowa pętla. Powyżej niej, na wzniesieniu znajduje się kolejny obiekt.
Jest to pierwszy obiekt wchodzący w skład tzw. Grupy Bojowej „Brzeziny”, której zadaniem było połączenie Punktu Oporu „Dąbrówka” z Punktem Oporu „Kamień”. Oprócz tego schrony te blokowały ogniem drogę biegnącą do centrum Dąbrówki Wielkiej (czyli obecną ulicę Przyjaźni). Jest to schron pozorno-bojowy, czyli połączenie schronu bojowego (jedno pomieszczenie wyposażone w strzelnicę rkm-u) z fałszywą ścianą imitującą większy obiekt.
Kolejny, bardzo ciekawy obiekt znajduje się po drugiej stronie ulicy Przyjaźni, naprzeciw tramwajowej pętli i jest zasłonięty wielką kępą krzaków i drzew. Jest to dwukondygnacyjny, ciężki schron bojowy, pierwotnie wyposażony w działko przeciwpancerne kal. 37 mm, umieszczone w strzelnicy, jeden ckm umieszczony w półkopule pancernej i kolejny ckm umieszczony w strzelnicy ściennej, zabezpieczonej pancerną płytą. Oprócz tego załoga posiadała również jeden rkm do obrony wejścia. Dolna kondygnacja jest sucha i dostępna. Znajdowały się tam pomieszczenia załogi, maszynownia i izba dowodzenia. Natomiast na górnej znajdowały się izby bojowe i magazyn amunicji. Co ciekawe, górna kondygnacja posiada wylewkę imitującą płytki PCV, co spotykamy w niewielu schronach. Jego konstrukcja i jakość wykończenia wskazuje, że w 1936 r. budowano go ze szczególną pieczołowitością.
Aby dojść do kolejnego obiektu trzeba ruszyć polami w stronę widocznych zabudowań kopalni „Andaluzja”. Najlepiej przejść ulicą Przyjaźni krótki odcinek w stronę Dąbrówki Wielkiej, by następnie skręcić w lewo, na polny trakt. Dzięki temu ominiemy przeszkodę w postaci szerokiego rowu wypełnionego wodą. Po chwili (kierując się lekko w lewo) dojdziemy do kolejnego obiektu. Jest to lekki schron bojowy, dość słabo uzbrojony, bo tylko w dwa rkm-y. Warto go zobaczyć z tego względu, iż wokół niego dość dobrze zachowały się pozostałości polowych umocnień w postaci linii okopów.
Idąc dalej polami w kierunku kopalni dojdziemy do kolejnego obiektu. Jest to schron pozorno-bojowy. Jego uzbrojeniem był jeden rkm znajdujący się w jedynym pomieszczeniu, natomiast widać również dobudowaną ścianę imitującą większy obiekt. Przy tym schronie również dość dobrze zachowały się resztki polowych umocnień.
Widać wyraźnie, iż opisana Grupa Bojowa „Brzeziny”, oprócz jednego silnego obiektu była dość słabo wyposażona i stanowiła niebyt silne ogniwo OWŚ-u. Jej obsadę stanowili również żołnierze 11 pułku piechoty z Tarnowskich Gór. Ze względu na słabość tego odcinka właśnie tutaj, w chwili wybuchu wojny członkowie niemieckiej organizacji „Freikorps Ebbinghaus” usiłowali się wedrzeć wgłąb polskich pozycji, ale zostali odrzuceni.
Kolejne schrony znajdują się już na terenie kopalni „Andaluzja”. Zwiedzenie tych obiektów jest praktycznie niemożliwe, gdyż wymaga wejścia na teren działającej kopalni i zgody dyrekcji zakładu.
Na terenie dawnej kopalni „Andaluzja” znajdują się cztery obiekty fortyfikacyjne. Co ciekawe, dwa z nich pochodzą jeszcze z okresu po zakończeniu I wojny światowej. Dwa pozostałe to fragment OWŚ. Starsze, to schrony bojowe wybudowane na zlecenie niemieckiej dyrekcji kopalni (ok. 1918-1820), która chciała w ten sposób zabezpieczyć zakład przed polskimi powstańcami, czy nawet polskim wojskiem. Obiekty prawdopodobnie były budowane siłami pracowników kopalni. Nie miały silnego uzbrojenia – były tu tylko po dwie strzelnice broni ręcznej. Obydwa są identyczne. Schrony leżą wzdłuż bocznicy kolejowej.
Polskie schrony na terenie kopalni to typowe obiekty, jakie Polacy budowali dla wzmocnienia pozycji polowych. Ich zadaniem było zabezpieczenie terenu kopalni. Pierwszy z nich posiada dwie strzelnice ckm-ów, drugi tylko jedną. Obydwa schrony są jednokondygnacyjne i posiadają tylko jedno pomieszczenie – izbę bojową.
Kolejnymi i ostatnimi już obiektami na terenie Piekar Śląskich są schrony bojowe wchodzące w skład Punktu Oporu „Kamień”. Jeden z nich jest obiektem znanym mieszkańcom Piekar, gdyż leży zaraz przy drodze i jest doskonale widoczny z ul. Partyzantów. Znajduje się blisko skrzyżowania ul. Partyzantów z ul. M. Curie-Skłodowskiej, dobrze wkomponowany w zbocze wzniesienia, z charakterystyczną kopułą bojową na szczycie.
Jest to schron bojowy posiadający tylko jedną kondygnację, jego uzbrojeniem był tylko jeden ckm, umieszczony w kopule bojowej i dwa rkm-y. Schron wyposażony był również w moździerz, którego stanowisko znajdowało się kilkadziesiąt metrów dalej. Aby uniknąć jego dalszej dewastacji, wejście do schronu zostało zamurowane. W planach Stowarzyszenia „Pro Fortalicium”, zajmującego się rewitalizacją obiektów fortyfikacyjnych, jest on przeznaczony do remontu i udostępnienia dla zwiedzających. Co ciekawe, obiekt ten oryginalnie był zamaskowany przez drewnianą obudowę imitującą stodołę, błyskawicznie rozkładaną w razie potrzeby (stąd przed obiektem charakterystyczny murek – „podmurówka stodoły”).
Na zachód od tego obiektu rozciąga się wzgórze, obecnie zagospodarowane na ogródki działkowe. Na wzgórzu znajdują się cztery kolejne obiekty, a każdy z nich jest bardzo interesujący. Gdy staniemy na wierzchołku i obrócimy się w stronę Szarleja, na opadającym stoku, w jego najniższej partii znajdziemy dwa obiekty pozorno-bojowe. Ich konstrukcja jest bardzo lekka i właściwie stanowiły tylko prowizoryczne miejsce schronienia żołnierzy, choć posiadają strzelnicę i można było prowadzić z nich ogień. Obydwa wyposażone są w betonową imitację stalowej kopuły pancernej.
Powyżej nich, posuwając się w górę wzgórza dojdziemy do schronu bojowego, znajdującego się na prywatnej działce jednego z członków Stowarzyszenia „Pro Fortalicium”. Obiekt jest remontowany i wkrótce będzie udostępniony do zwiedzania. Jest to dwukondygnacyjny schron bojowy wyposażony w trzy ckm-y oraz jeden rkm. Jeden ckm był umieszczony w pancernej półkopule, dwa pozostałe za pionowymi płytami pancernymi.
Idąc dalej w stronę szczytu wzgórza dojdziemy na najsilniejszego obiektu tego odcinka. Jest to dwukondygnacyjny schron bojowy wybudowany w 1936 r. Jego uzbrojenie stanowiła armatka przeciwpancerna kal. 37 mm (w razie potrzeby wytaczana na zewnątrz przez stalowe drzwi) oraz dwa ckm-y (jeden umieszczony w półkopule pancernej, drugi za pionowym pancerzem). Na dolnej kondygnacji znajdowała się izba dowódcy oraz izby załogi, ale także magazyn amunicji. Dlatego schron wyposażony był w ręczną windę amunicyjną, dostarczającą pociski na górną kondygnację. Obiekt znajduje się na terenie prywatnej działki, więc jego zwiedzanie nie jest możliwe.
Wracając na ul. Partyzantów i skręcając z niej na prawo w ul. Długosza dojdziemy do jednego z najciekawszych w Piekarach, a także i w całej Polsce, obiektów fortyfikacyjnych. Jest to schron bojowy umieszczony w budynku mieszkalnym. Ów budynek był kiedyś siedzibą organizacji „Strzelec”. Wybudowano go w 1938 r. Cała jego konstrukcja jest bardzo silna, tak więc sam w sobie stanowił punkt oporu. Dodatkowo w jego piwnicy wybudowano schron bojowy, wyposażony w dwie strzelnice broni ręcznej. Obiekt obecnie jest wyremontowany przez Stowarzyszenie „Pro Fortalicium” i udostępniono go do zwiedzania, jako jedną z izb muzealnych Stowarzyszenia. Jest to jedyny tego typu obiekt na dzisiejszym obszarze Polski (oczywiście jedyny wybudowany przez Polaków – znane są podobne niemieckie konstrukcje).
Idąc ul. Partyzantów w dół, w stronę skrzyżowania warto sobie uświadomić, że kiedyś znajdował się tu jeszcze jeden obiekt. Prawdopodobnie był to dwukondygnacyjny schron bojowy, gdyż, jak wynika z relacji mieszkańców, posiadał półkopułę bojową, stanowisko armatki przeciwpancernej i dwa ckm-y. Swoim ogniem ryglował drogę prowadzącą z Szarleja. Niestety w czasie wojny (w latach 1940-1943) obiekt został rozebrany (a dokładnie jego górna kondygnacja), gdyż znajdując się przed siedzibą władz gminy Kamień po prostu przeszkadzał okupantowi.
Kolejne schrony OWŚ znajdują się już na terenie gminy Bobrowniki (tzw. „Wzgórze 310”, jeden z najciekawszych i najsilniej nasyconych schronami odcinków OWŚ), a więc poza administracyjnymi granicami Piekar Śląskich. Jeśli podliczymy opisywane obiekty okazuje się, iż na terenie miasta znajdują się obecnie 24 obiekty fortyfikacyjne. Tak więc Piekary Śląskie są solidnie „ufortyfikowane”, a wykorzystanie tych obiektów jako atrakcji turystycznej jest całkiem możliwe i realne. Oprócz tego stanowią one świetny materiał edukacyjny dla młodego pokolenia, poznającego historię swoich ziem i własnego miasta.
Szczegóły dotyczące obiektów fortyfikacyjnych oraz ich zwiedzania czytelnik znajdzie na stronie internetowej www.profort.org.pl
W niniejszym artykule wykorzystano materiały z opracowania „Piekary Śląskie i okolice – przewodnik historyczno krajoznawczy”, aut. Dariusz Gacek i Dariusz Pietrucha, Piekary Śląskie ‘2007.