Jan Alojzy Nepomucen Ficek (oryginalna pisownia nazwiska Fietzek) urodził się 9 V 1790 r. w Dobrzeniu Wielkim, w rodzinie drobnych rolników. Jego rodzicami byli Józef i Maria z domu Pampuch. W rodzinnej miejscowości rozpoczął naukę w szkole elementarnej, którą kontynuował w Strzeleczkach, w powiecie prudnickim. Tam również rozpoczął edukację muzyczną, za którą płacił pracując w gospodarstwie domowym nauczyciela i pilnując jego dzieci. W 1808 r. rozpoczął naukę w Seminarium Nauczycielskim w Głogówku i ukończył ją w 1810 r. Miał podjąć pracę w Krapkowicach jako pomocnik nauczyciela, ale nagle zmienił całe swoje życiowe plany, gdyż postanowił zostać kapłanem. Dzięki pomocy materialnej brata, wikarego w Prószkowie (parafia pod Opolem) ukończył dwie klasy gimnazjalne we Wrocławiu, a od 1814 r. rozpoczął studia teologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim. Groziło mu wcielenie do armii pruskiej, dlatego też uciekł do Krakowa, gdzie dzięki protekcji swego wuja księdza kanonika Szymona Sobiecha, kontynuował studia. W dniu 19 VII 1817 r. w Krakowie przyjął święcenia kapłańskie. Miał wtedy 27 lat.

W latach 1817-1820 był wikarym w Czeladzi, a od 1820 r. w Ziemięcicach koło Gliwic. Już wtedy był znany jako społecznik i człowiek o wielkim sercu. Dzięki protekcji hrabiego Hugona von Donnersmarck od 1826 r. został administratorem, a później proboszczem parafii w Piekarach. Co ciekawe, jego protektor nie miał wtedy nawet 20 lat. W 1834 r. otrzymał nominację na dziekana bytomskiego, a rok później został komisarzem rejonu pszczyńskiego. W 1838 r. otrzymał tytuł honorowego kanonika wrocławskiej Kapituły Katedralnej.

Ksiądz Jan zauważył, iż maleńki kościółek piekarski z obrazem Matki Boskiej Piekarskiej nie jest w stanie spełnić przeznaczonej mu roli, tzn. ośrodka kultu religijnego. Dlatego też rozpoczął starania o budowę nowej świątyni, co oczywiście było nie po myśli władz pruskich. W sprawie budowy kościoła ksiądz Jan znalazł się na osobistej audiencji u króla Fryderyka Wilhelma IV (być może również dzięki wstawiennictwu swojego protektora, Hugona Henckel von Donnersmarck), na której król zgodził się na rozpoczęcie budowy. Kamień węgielny pod nową świątynię został położony 1 lipca 1842 r., a jej budowę ukończono w 1849 r. Uroczystej konsekracji świątyni w dniu 22 VIII 1849 r. dokonał książę biskup M. Diepenbrock, którego gościł sam Hugon hrabia Henckel von Donnersmarck.

Problemem związanym z budową kościoła były finanse, dlatego też ksiądz Jan wymyślił bardzo ciekawy sposób ich pozyskania. Cała akcja zbierania funduszy miała być przeprowadzona w następujący sposób – wydano 5 000 akcji o wartości 5 talarów każda, kupno ich było dobrowolne, a zapłatą za nabycie akcji miały być wotywne Msze Święte do końca świata. Rezultaty tych działań były zdumiewające. Składki obficie napływały z różnych stron. Ich suma, zebrana w latach 1841-1849, trzykrotnie przewyższyła pierwotny preliminarz budowy, osiągając kwotę 75 000 talarów – nie licząc darów w naturze (jak np. drewno z hrabiowskich lasów), czy też pomocy w zwózce materiałów.

Z uroczystością poświęcenia świątyni są związane dwa interesujące fakty. Po pierwsze, podczas ceremoniału jeden z pracujących przy budowie dekarzy wszedł na kościelną wieżę i tam wzniósł 9 toastów, w tym jeden za Hugona von Donnersmarck. Drugim wydarzeniem są słynne słowa biskupa Diepenbrocka wypowiedziane podczas kazania, które potem stały się wśród Górnoślązaków bardzo znane: „(…) dałbym jeden palec swej ręki za to, żebym mógł do ludu przemówić w ojczystym jego języku”

Innym polem działalności księdza Jana był tzw. ruch trzeźwości, będący reakcją na szerzącą się na Śląsku plagę alkoholizmu. Ksiądz Jan zapoczątkował go w 1844 r. Impulsem był fakt, iż w Bytomiu wyznaczono datę jarmarku (prawdopodobnie pomyłkowo) na dzień 2 lutego, w którym to przypadało święto Matki Boskiej Gromnicznej. Jarmark tymczasem był okazją do pijatyk i burd. Tego dnia ksiądz Jan rozpoczął pierwsze misje mające na celu walkę z pijaństwem na Górnym Śląsku. Polegało to na wygłaszaniu odpowiednich kazań, po których osoby mające problemy z alkoholem wyrzekały się „palonych trunków”. Za przykładem księdza Jana poszli inni kapłani.

Ksiądz Jan zakładał bractwa trzeźwości razem z księdzem S. Brzozowskim, franciszkaninem zbiegłym z Kongresówki. Po sześciu tygodniach bractwa trzeźwości liczyły już 30 000 ludzi, a po dwóch latach 300 000. W 1851 r. zostały one zatwierdzone przez papieża Piusa IX i obdarzone odpustami. Podjęta w Piekarach walka z pijaństwem objęła cały Śląsk, przeniosła się do Galicji, na Morawy i na Węgry. Ludność niemiecka na Śląsku stroniła jednak od tej akcji, uważając ją za polski problem.

Nie ulega wątpliwości, iż ksiądz Jan kochał również książki i kolekcjonował je. Jego zbiory to około 3 000 woluminów, wśród których znalazło się wiele dzieł pisarzy polskich, wydanych w Krakowie, Poznaniu, Warszawie, Częstochowie i wielu innych ośrodkach. Część książek ksiądz Jan przekazywał bibliotece parafialnej, dzięki której wierni mogli poznawać najświetniejsze dzieła literatury polskiej. A przecież żył w czasach, gdy po powstaniu listopadowym i „Wiośnie Ludów” nacisk Niemców na walkę z polszczyzną zaczynał się nasilać. Był jednak wielkim patriotą.

Ksiądz Jan rozwinął szeroko zakrojoną działalność wydawniczą, ogłaszając wiele pism i dziełek w języku polskim. W latach 1848-1850 ukazywał się redagowany przez ks. Ficka i drukowany wspólnie z Teodorem Heneczkiem „Tygodnik Katolicki” – pismo Towarzystwa Maryańskiego. Wspólnie z Józefem Heerem i Teodorem Heneczkiem założył w Piekarach polską drukarnię. Liczne informacje i artykuły zamieszczał w krakowskim „Tygodniku Powszechnym”. Do swojej działalności na polu wydawniczym przywiązywał ogromną wagę, gdyż wydane dzieła traktował jako swoiste podręczniki polskich dziejów narodowych i patriotyzmu. Nawoływał, by przez znajomość narodowej przeszłości umacniać wiarę w pomyślną przyszłość Polski.

Za jego czasów Piekary urosły do rangi najważniejszego ośrodka kultu maryjnego na Górnym Śląsku, szczególnie po 1854 r., kiedy to władze pruskie zaczęły mocno ograniczać możliwość pielgrzymowania do Częstochowy, która wówczas była na terenie zaboru rosyjskiego.

Jego pomysłem było również wybudowanie Kalwarii na wzgórzu Cerekwica. Co prawda sam inicjator nie doczekał realizacji swojego pomysłu, ale kolejni proboszczowie piekarskiej parafii dokonali tego, o czym marzył. Tak więc nie tylko dzisiejsza piekarska bazylika, ale również i Kalwaria są nierozerwalnie związane z jego osobą. Dzięki niemu Piekary stały się ważnym ośrodkiem krzewienia polskiego słowa i świadomości narodowej.

Ksiądz Ficek zmarł 18 lutego 1862 r. w Piekarach i został pochowany pod wielkim ołtarzem Bazyliki, która jemu zawdzięcza swoje istnienie. W pogrzebie wzięło udział 100 księży z diecezji wrocławskiej, krakowskiej i poznańskiej oraz mnóstwo wiernych.

Bez wątpienia był niezwykłym człowiekiem, dzięki któremu Piekary stały się miejscem wyjątkowym i takim pozostały do dnia dzisiejszego.

W niniejszym artykule wykorzystano materiały z opracowania „Piekary Śląskie i okolice – przewodnik historyczno krajoznawczy”, aut. Dariusz Gacek i Dariusz Pietrucha, Piekary Śląskie ‘2007.